sobota, 3 kwietnia 2010

Mroczna przyjaźń


Siedzę w kaplicy kącie ciemnym

Ze świecą, kartką i piórem wiecznym.

Płomień się nie porusza,

Bo odchodzi już ze mnie dusza.

Nie ma już tego, co kiedyś było.

Zabawy, radości w twej obecności.

Problemy, tajemnice, smutku morze zmyło.

I dumnie teraz na tronie wysokim siedzi wasza wysokości!

Czy to tak miało wyglądać?

Egoizm, Zazdrość, Pycha lub Nienawiść to dzisiejsze imię Twe.

Żal, Smutek, Miłość, Naiwność są już we mnie martwe.

Nie będę płakać, na ciebie się oglądać…

Nie usłyszysz ode mnie już sympatii słów..

To co było – umarło. Drugiej Tobie szansy nie dali.

Od dzisiaj widzieć będziesz siedem szatana głów,

Bo czekam, aż Ty – całe zło się spali.

Świeca gaśnie, na witrażu nagi cień życia mego.

Chcę odejść do świata lepszego!

Lecz słyszę głos ciepły, prawdziwy…

Mówi do mnie szeptem: ,,Pozostań żywy!”.

Słowa Jej ciepłe do serca mego trafiają.

Moc radości przesyłają.

Do szczęścia pełni, droga długa wiedzie,

Teraz już wiem, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz